piątek, 4 marca 2011

Spotkanie w sprawie modyfikacji systemu komunikacyjnego gminy

Piątek 4 marca 2011 - cztery dni po wprowadzeniu zmian w komunikacji autobusowej na terenie gminy odbyło się spotkanie przedstawiciela ZTM (analityka odpowiedzialnego za ustalania przebiegu tras), Wójta Krzystofa Turka, Kierownika Referatu RGK Marcina Klimka oraz przedstawicieli miejscowości, które zgłaszały protesty, uwagi i wnioski tj. zarządem stowarzyszenia Klaudyn i radnymi B. Pruszkowską-Kubel, S.Lesiszem, A.Kaczurbą, B. Skrońską. Dyskusji przysłuchiwał się M.Łada redaktor Gazety Babickiej.
Przedstawiciel ZTM zapoznał się z pismami i mailami, jakie wpłynęły do tej pory do RGK w sprawie zmian komunikacyjnych. Pierwszą kwestią, która była podnoszona na spotkaniu była zasadność kursowania autobusu 726. O połączenie z Bemowem zabiegali od kilku lat mieszkańcy Klaudyna. W ich intencji miało to być przedłużenie linii 220 kończącej obecnie trasę na pętli leśnej. Dzięki temu łatwiej byłoby się przesiadać. Autobus 726 utworzony wyłacznie w celu obsługi naszej gminy kończy obecnie swój bieg na pętli Stare Bemowo. Przedstawiciele Stowarzyszenia Klaudyn pytali, czy jest możliwość zmiany (wydłużenia) trasy autobusu w głab Warszawy. Przedstawiciel ZTM zaprzeczył, ponieważ starategia planowania komunikacji zbiorowej w aglomeracji warszawskiej zakłada dowożenie pasażerów z obrzeży Warszawy do najbliżego węzła przesiadkowego. Klaudynianie zwracali też uwagę na fakt, że zabiegali o zwiększenie częstotliwości kursowania 712 i dołożenie kolejnej linii a nie o sumaryczne zwiększenie ilości kursów przez Kaludyn, kosztem zwiększenia odstępów między kursami do metra. Wójt powołując się na wcześniejsze spotkania podkreślił, że w ramach budżetu przeznaczonego na komunikację nie da się utrzymać poprzedniej ilości kursów 712 i dołożyć nowych kursów 726. Można jedynie zmienić proporcje - połozyc większy nacisk na 712 a 726 okroić. Ostatecznie zarekomendowano zmianę w postaci skrócenia trasy 726 (bez kursów na rynek), rezygnacji z przejazdów weekendowych i zmniejszenie ilości kursów w dni powszednie poza szczytem a wygospodarowane w ten sposób środki przeznaczyć na zwiększenie częstotliwości kursowania 712 i lepsze dopasowanie godzin odjazdów (obecnie są one tak rozłożone, że osoby zaczynające lekcje lub pracę o 8 mają problem z dojechaniem na czas). Alternatywna propozycja ZTM aby pozstawić na Klaudynie 726 jako podstawowy autobus robiący pętlę po miejscowości i dowożący mieszkańców do głównej ulicy, gdzie tranzytem (bez wjeżdżania do wsi) jeździłoby 712 o trasie zmienionej na Metro-Rynek-Górczewska, spotkała się z ostrym protestem przedstawicieli Klaudyna. Również propozycja przywrócenia dawnej trasy 712 lub połączenia obecnej trasy 712 z trasą 714 i puszczenie autobusu wahadłowo w dwie strony napotkała na opór. Przedstawiciel ZTM  tłumaczył, że w przypadku połaczenia tras na tak długiejnowej trasie spowodowałby to problem z racjonalnym rozłożeniem kursów. W praktyce przy takim rozwiązaniu na niektórych przystankach odjazdy w obie strony byłyby na zmianę co ok 40 i co ok 10 minut. Zarówno przedstawiciel ZTM i jak i Wójt nie przewidują możliwości przywrócenia dawnej trasy 712, motywując to niewielką ilością osób wsiadających na przystankach w Lipkowie i ul.Sienkiewicza. Przedstawiciel ZTM obiecał skorelowanie rozkładów jazdy 714 tak, aby przesiadka na 712 na Rynku nie zajmowała więcej niż 10-15 minut. Zostanie także sprawdzona ponownie czasówka przejazdu na trasie 714 aby wyelimonować zgłaszany przez mieszkańców problem bardzo wolnej jazdy na tej trasie i przymusowych postojów w celu "odczekania" do prawidłowej godziny odjazdu. Problem ten powstał na skutek zmiany wiekszości przystanków stałych na warunkowe bez zmiany (skrócenia) zakładanego czasu przejazdu. Po zbadaniu rzeczywistego czasu przejazdu zostanie dokonana ew. korekta rozkładu. Kolejna kwestia dotycząca 714-tki czyli puszczenie jej w obie strony zdaniem ZTM nie ma uzasadnienia. Ponieważ dla mieszkańców ulic Mościckiego i Sienkiewicza jest to jednak utrudnienie (tu podało kilka uzasadnień) zaproponowano mieszkancom w/w ulic alternatywę w postaci puszczenia na tym odcinku autobusu 729 w kierunku przeciwnym  niż 714. Dzięki temu gimnazjaliści z Mariewa mieliby także ułatwiony dojazd do domu (bo autobus w tym układzie jechałby przez przystanek przy gimnazjum). Radna Mariewa zgłosiła problem związny z brakiem kursu autobusu 729 w czasie kiedy mieszkańcy wracają z pracy. Odjazdy z pętli na Górczewskiej są obecnie tak zaplanowane, że wychodzac z pracy o pełnej godzinie trudno zdazyć na połaczenie, a w przypadku spóźnienia się na autobus po godz. 17 trzeba czekać na kolejny ponad półtorej godziny lub dojechać do Borzęcina i iść na piechotę 3 kilometry. Przedstawiciel ZTM przyjał uwagę do rozpatrzenia, choć zaznaczył, że wymaga to uzgodnienia z gminą Leszno, która również jest obsługiwana przez tę linię. Jako ew. alternatywę w przyszłości rozpatrywano stworzenie kolejnej linii L obsługujacej zachodnią część gminy. W sprawie kursowania L-6 w dni świąteczne nic się nie zmieniło. Przedstawiłam naszą opinię o przydtaności linii L-6 dla mieszkańców Lipkowa i obawę, że w kolejnych badaniach może się okazać, że jest to linia "wożąca muchy". Brak przystanku pośrodku wsi powoduje, że nawet w dni robocze (kiedy L6 jeździ) osoby mieszkające w centum miejscowości wolą iść do przystanku na Mościckiego i dojechać na Górczewską niż odbywać spacer do oddalonego przystanku na jednym z kranców wsi i jechać wyłącznie do Babic. Sytuacji wcale nie poleszy linia powiatowa, bo będzie mieć tylko jeden przystanek w Lipkowie.
Spotkanie trwało ponad trzy godziny. Uczestnicy zobowiązali się przygotować i przekazać do RGK swoje postulaty na piśmie. Trafią one następnie do ZTM. Proponowane przez ZTM zmiany w kursach 712 (godziny odjazdów w kierunku metra) zostaną skonsultowane z mieszkańcami.  Pierwsze modyfikacje będą wprowadzane prawdopodobnie od kwietnia (zmiany rozkładów itp. zmiany nie wymagające dodatkowych uzgodnień z innymi gminami). Większe zmiany bedą możliwe dopiero po ok. 3 miesiącach - jest to wg. ZTM optymalny czas na praktyczne sprawdzenie przez mieszkanców jak się sprawdza nowa komunikacja.

Dodatkowa uwaga: generalnie zauważalna jest tendencja do tworzenia się w naszej gminie centralnego miejsca przesiadkowego w Babicach. 

A.Kaczurba

wtorek, 1 marca 2011

Zmiany komunikacji w gminie

W lutym br. zorganizowaliśmy dwa spotkania (w Borzecinie i Babicach) informując mieszkanców o planowanych na marzec zmianach w komunikacji. Zebrane podczas spotkań wnioski i pytania przekazaliśmy do urzędu gminy. Po spotkaniu w Babicach została także opublikowana petycja w portalu petycje.pl. Podpisało sie pod nią 174 osoby (w tym 171 za i 3 przeciw). Kontynując temat zmian komunikacyjnych prosimy o dalsze zgłaszanie uwag i postulatów - wszystkie przekażemy do UG.

Walne Zgromadzenie Spółki Wodnej

31 grudnia 2011 roku odbyło się walne zgromadzenie w babickiej Spółce Wodnej.
Zebranie otworzył Prezes Gminnej Spółki Wodnej „BABICE” - Wiesław Skalski, który przedstawił sprawozdanie za poprzedni rok. Przedstawiono również opinię Komisji Rewizyjnej. Dokumenty dostępne są na stronach:
http://www.babice-stare.waw.pl/woda.php
http://www.babice-stare.waw.pl/woda.php?op=1&go=12
Najwazniejszą i budzącą najwięcej emocji częscią zebrania była dyskusja z udziałem mieszkanców, przedstawicieli spóki wodnej, gminy, powiatu. Ubiegły rok oraz tegoroczne pierwsze roztopy pokazały, jak wielkim problem jest woda na naszym terenie. Nasz system melioracyjny, budowany w latach świetności PRL-u i po macoszemu traktowany przez wiele kolejnych lat nie jest w stanie sprostać obecnym wyzwaniom. Na tle powiatu jesteśmy gminą przodujacą w utrzymaniu urządzeń melioracyjnych, jednak wbrew pozorom wcale nam nie pomaga. Nasze rowy stykają się z rowami gmin ościennych, a tam ... niewykoszone, nieodmulone, często wrecz zdewastowane i zarośniete drzewami. Woda w górę nie popłynie, zostaje więc na naszym terenie. W br. w związku z masowymi zalaniami Starostwo Powiatowe podjęło się roli koordynatora spotkań i działań na terenie wszystkich gmin powiatu. Może dzięki temu uda się sprawniej przeprowadzić konserwację rowów. Bardzo dużym problemem jest ściągalność składek. I tu dyskusja zwykle nabiera charakteru bardzo emocjonalnego. Bo trudno się dziwić, że właściciele zalanych wodą posesji żądają natychmiastowego podjęcia działań grożąc zaprzestaniem płacenia składek (lub nie spłaceniem istniejącego zadłużenia). Tymczasem spółka wodna jako instytucja non-profit wykonuje działania w takim zakresie na jakie pozwalają pieniądze składkowe i dotacje gminne. W tym przypadku nie jest to zapłata za wykonaną usługę a opłacenie obowiązkowej składki wynikającej z faktu przynależności do spółki (posiadania urzadzeń melioracyjnych na swoim gruncie).  Nie można więc porównywać "usług" spóki wodnej z usługami dostawców telekomunikacyjnych, gazu czy prądu, gdzie za brak usługi należy się zwrot pieniędzy. Tu na problem sciągania skłądek nakłada się drugi: aktualnośc baz danych. W ubiegłym roku latem do części mieszkanców zostały wysłane powiadomienia o długu, który jak się oakzało nie istniał. Wynikało to właśnie z niezaktualizowanej na czas informacji (księgowej). Wiele decyzji o wymiarze składki jest adresowanych do osób, które juz nie żyją lub przepisały ziemię na członków rodziny. Zdarza się, że adresy dostepne spółce to dawne adresy warszawskie osób, które się już sprowadziły na teren naszej gminy. Doprowadzenie bazy adresowej do ładu jest sprawą pilną, ale wymaga pomocy ze strony samych mieszkanców. Można się obrażać, że skoro USC ma akt zgonu właściciela działki, to spółka powinna sama dojść do tego, że decyzję powinna wystawić na kogoś innego. Ale można również przyjść lub zadzwonić i taki fakt zgłosić. Spółka Wodna choć ma w nazwie "gminna" nie jest jeszcze jednym referatem urzędu gminy i nie ma prawa wglądu do akt USC. Im szybciej zostaną "wyprostowane" wszystkie sprawy adresowe i związane z istniającym lub błędnie przypisywanym zadłużeniem, tym szybciej i łatwiej można będzie prowadzić prace odwodnieniowe. Szczególnie ważne jest, aby zgłosiły sie osoby, które otrzymały informację o nie istniejącym zadłużeniu. Sprawę tę trzeba wyjaśnić, bo: 1. wpłacone pieniądze gdzieś musiały trafić i trzeba sprawdzić gdzie 2. informacja sumaryczna o zadłużeniach na podstawie której szacowane są potencjalne wpływy spółki jest zafałszowana. 

Nasze postulaty odnośnie działania Spółki:
1. Skierowanie przez Urząd Gminy stażysty do pomocy w zaktualizowaniu bazy danych
2. Powołanie zespołu składającego się z przedstawicieli Spółki, Urzędu Gminy, sołtysów wsi szczególnie narażonych na zalewnie oraz zarządców  dróg (rowy przydrożne) w celu opracowania kompleksowego,
 spójnego planu odwodnienia terenu gminy.
3. Obecność przedstawiciela Spółki na zebraniach wiejskich w celu poinformowania o postępach prowadzonych prac i zgłoszonych awariach oraz podjęcia próby zwiększenia sciągalności składek.
4. Zamieszczenie planu pracy na stronie www Spóki wraz z aktualizowanymi informacjami o postępach prac.