Spośród uchwał podejmowanych podczas ostatniej sesji największe emocje wzbudziła uchwała ustalająca ekwiwalent dla strażaków ochotników. Projekt uchwały wniósł Wójt gminy Stare Babice, proponując zmianę obecnych stawek (1/175 przeciętnego wynagrodzenia, obecnie ok. 20 zł) na stawki 10 zł za udział w działaniach ratowniczych i 5 zł za godzinę za udział szkoleniach pożarniczych organizowanych przez Państwową Straż Pożarną lub gminę. Uzasadniając propozycję wskazał, że dotychczasowa stawka była skonstruowana w taki sposób, że jej wartość wzrastała w ciągu roku i trudno ją było przewidzieć z góry, nie uwzględniała także faktu, że szkolenia są mniej obciążające niż wyjazdy do akcji. Plany obniżenia ekwiwalentu spotkały się z protestem strażaków, wyrażonym m.in poprzez wystosowanie przez zarządy OSP oficjalnego pisma, a także przybyciem na posiedzenie wspólne Komisji grupy ochotników. I zapewne można by o zasadności kwot ekwiwalentu podyskutować merytorycznie, gdyby dyskusji nie zapoczątkował... kotlet.
Radni otrzymują projekty uchwał wraz z uzasadnieniem na kilka dni przed sesją i ten czas powinni wykorzystać na zapoznanie się z wszelkimi okolicznościami i faktami, pozwalającymi wyrobić sobie opinię na jej temat. Służą temu także posiedzenia Komisji, podczas których projekty są omawiane i dyskutowane. Jest to okazja do tego, by zadać konkretne pytania Wójtowi, Skarbnikowi, zaproszonym gościom, ekspertom itd. Rozważyć merytoryczne argumenty za i przeciw. Tym razem górę wzięły jednak emocje - radni, którzy uczestniczyli w niedawnym spotkaniu w OSP w Starych Babicach dowiedzieli się z anonimowego wpisu na forum internetowym, że są dwulicowymi kotletożercami, którzy robią coś dziwnego z rękami i na dodatek wyciągają z gminy pieniądze na swoje zachcianki (laptopy), obciążając budżet swoimi wynagrodzeniami, wygórowanymi dietami i innymi dodatkami.
Dyskusję Komisji początkowo zdominowały informacje o tym kto kotleta zjadł i czym popił, kogo nie było i czy się z tego cieszy, odpytywanie z listy zaproszonych gości a także żądania aby strażacy Galla Anonima wytropili i rozliczyli z wypisywanych bzdur. W zgęstniałej atmosferze trudno było na poważnie pochylić się nad ważnymi przecież argumentami obu stron. Zaginął w szumie również podnoszony przez wszystkich bez wyjątku radnych przekaz, że strażakom ochotnikom należy się szacunek za ich zaangażowanie na rzecz lokalnej społeczności, niezależny od wysokości ekwiwalentu. Pomimo tego, że OSP jest stowarzyszeniem składającym się z ochotników, jest organizacją dobrze wyszkoloną i wyposażoną, realizującą trudne zadania. Dobre wyposażenie to zasługa gminy, która sukcesywnie dofinansowuje jego zakup jak i strażaków, którzy o nie dbają, konserwują i naprawiają. Dawniej strażacy ochotnicy nie otrzymywali żadnych ekwiwalentów czy wynagrodzenia, od kilku lat przysługuje im ekwiwalent, którego wartość w naszej gminie początkowo została ustalona w maksymalnej możliwej stawce. Projekt uchwały zmniejszającej przyznane im wcześniej uprawnienie strażacy potraktowali jako działanie niesprawiedliwe i upokarzające. Apelując do radnych o nie zmniejszanie ekwiwalentu wskazywali m.in. na to, że do tej pory nie wykazywali w zestawieniach szkoleń a jedynie wyjazdy i ćwiczenia. Przekonywali, że ewentualne oszczędności dla gminy będą na poziomie 20 tysięcy złotych rocznie, a być może nie będzie ich wcale jeśli zaczną w zestawieniach wykazywać także godziny szkoleń. Tłumaczyli, że są bardzo dobrze oceniani i obawiają się odpływu dobrze wyszkolonych ochotników. Nawiązywali również do swojej działalności społecznej, dzięki której podobnie jak w przypadku organizacji sportowych czy kulturalnych zagospodarowany zostaje czas młodzieży, która może realizować swoje pasje. Wójt wskazywał z kolei na fakt, że kwota 20 zł za udział w szkoleniu jest za wysoka, bo osoba która w tym czasie ciężko pracuje fizycznie dostaje mniej. Stąd pomysł rozbicia stawek. Padały również argumenty o tym, że jeszcze kilkanaście lat temu nasze OSP były tak biedne, że strażacy do akcji wychodzili w dziurawych butach, a teraz mają sprzęt, mundury, szkolenia itp. Radny Sławek Sumka zaproponował, aby radni przeznaczyli część swojej diety na wypłatę ekwiwalentów, jeżeli w budżecie brakuje środków. Radny Szuba poprosił o zdjęcie uchwały z porządku obrad i przyjrzenie się jej w Komisji Bezpieczeństwa.
Dyskusję Komisji początkowo zdominowały informacje o tym kto kotleta zjadł i czym popił, kogo nie było i czy się z tego cieszy, odpytywanie z listy zaproszonych gości a także żądania aby strażacy Galla Anonima wytropili i rozliczyli z wypisywanych bzdur. W zgęstniałej atmosferze trudno było na poważnie pochylić się nad ważnymi przecież argumentami obu stron. Zaginął w szumie również podnoszony przez wszystkich bez wyjątku radnych przekaz, że strażakom ochotnikom należy się szacunek za ich zaangażowanie na rzecz lokalnej społeczności, niezależny od wysokości ekwiwalentu. Pomimo tego, że OSP jest stowarzyszeniem składającym się z ochotników, jest organizacją dobrze wyszkoloną i wyposażoną, realizującą trudne zadania. Dobre wyposażenie to zasługa gminy, która sukcesywnie dofinansowuje jego zakup jak i strażaków, którzy o nie dbają, konserwują i naprawiają. Dawniej strażacy ochotnicy nie otrzymywali żadnych ekwiwalentów czy wynagrodzenia, od kilku lat przysługuje im ekwiwalent, którego wartość w naszej gminie początkowo została ustalona w maksymalnej możliwej stawce. Projekt uchwały zmniejszającej przyznane im wcześniej uprawnienie strażacy potraktowali jako działanie niesprawiedliwe i upokarzające. Apelując do radnych o nie zmniejszanie ekwiwalentu wskazywali m.in. na to, że do tej pory nie wykazywali w zestawieniach szkoleń a jedynie wyjazdy i ćwiczenia. Przekonywali, że ewentualne oszczędności dla gminy będą na poziomie 20 tysięcy złotych rocznie, a być może nie będzie ich wcale jeśli zaczną w zestawieniach wykazywać także godziny szkoleń. Tłumaczyli, że są bardzo dobrze oceniani i obawiają się odpływu dobrze wyszkolonych ochotników. Nawiązywali również do swojej działalności społecznej, dzięki której podobnie jak w przypadku organizacji sportowych czy kulturalnych zagospodarowany zostaje czas młodzieży, która może realizować swoje pasje. Wójt wskazywał z kolei na fakt, że kwota 20 zł za udział w szkoleniu jest za wysoka, bo osoba która w tym czasie ciężko pracuje fizycznie dostaje mniej. Stąd pomysł rozbicia stawek. Padały również argumenty o tym, że jeszcze kilkanaście lat temu nasze OSP były tak biedne, że strażacy do akcji wychodzili w dziurawych butach, a teraz mają sprzęt, mundury, szkolenia itp. Radny Sławek Sumka zaproponował, aby radni przeznaczyli część swojej diety na wypłatę ekwiwalentów, jeżeli w budżecie brakuje środków. Radny Szuba poprosił o zdjęcie uchwały z porządku obrad i przyjrzenie się jej w Komisji Bezpieczeństwa.
Wniosek ten podtrzymał na sesji, jednak nieskutecznie. Uchwała została przegłosowana z autopoprawką wniesioną przez Wójta - z 10 zł na 15 zł. Argument, że kwota ta, być może satysfakcjonująca ochotników nie została z nimi przedyskutowana nie trafił do przekonania części radnych. Być może za sprawą strażackiego kotleta, który niespodziewanie powrócił na forum publiczne. Radni, którzy poczuli się zniesmaczeni podejrzeniem o podstępne wyłudzanie darmowego obiadu od strażaków złożyli na ręce Przewodniczącego Rady Gminy pismo z prośbą o wystosowanie do administratora forum internetowego www.babice.fora.pl żądania wydania adresu IP osoby, która spór o kotleta rozpoczęła.
Agnieszka Kaczurba
P.S. Z powodów rodzinnych nie byłam na spotkaniu w OSP i rzeczonego kotleta nie spożywałam, więc niestrawność raczej mi nie grozi. Mam nadzieję, że jeden nieprzemyślany wpis na forum internetowym nie spowoduje powstania Rowu Mariańskiego pomiędzy Radą Gminy a OSP, bo szkoda by było psuć to, co do tej pory w miarę sprawnie działało. Nie przyniosłoby to chwały żadnej ze stron, a już najmniejszego pożytku mieszkańcom na rzecz których działają zarówno radni jak strażacy. Anonimowi z forum poddaję pod rozwagę taką sytuację; załóżmy że to strażacy zgłaszają projekt uchwały o ekwiwalencie (a jest taka możliwość opisana w statucie gminy) i tuż przed posiedzeniem Komisji pojawia się publicznie insynuacja, że ochotnicy kupili głosy radnych za pomocą kotleta i teraz wspólnie będą drenować gminna kasę. To dla Ciebie byłoby w porządku?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz