środa, 30 stycznia 2013

Chcesz mieć drogę? Utrzymaj ją sam.

Podjęte niedawno uchwały o przystąpieniu do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego części terenów położonych w Gminie Stare Babice, we wsiach: Borzęcin Duży, Wojcieszyn, Koczargi Stare, Lipków, Stare Babice, Babice Nowe, Latchorzew Lubiczów, Blizne Jasińskiego i Blizne Łaszczyńskiego oraz południowej części Klaudyna wywołały ożywioną dyskusję na grudniowym wspólnym posiedzeniu Komisji.

Pytania jakie padały ze strony radnych dotyczyły przede wszystkim głównego powodu planowanych zmian tj. rezygnowania z budowy dróg gminnych na rzecz dróg wewnętrznych, prywatnych.


Jak można wyczytać w uzasadnieniu uchwały: "Sporządzenie planu obejmującego wskazane obszary jest uzasadnione między innymi w związku z zakwalifikowaniem niektórych dróg dotychczas planowanych jako gminnych w celu dokonania nowych ustaleń w planie miejscowym, gdyż Gminy Stare Babice obecnie nie stać na wykup ziemi pod te drogi, ich budowę, a następnie na ich utrzymanie."

Trudno nie przyznać racji stwierdzeniu, że wykup dróg to duże obciążenie dla gminnej kasy. Z informacji uzyskanych od omawiającego założenia uchwały p. Stecia wynika, że likwidacja niektórych z zaplanowanych  dróg w samym tylko Klaudynie to oszczedności rzędu 15 milionów złotych, które poszłyby na wykup gruntów. A przecież sam grunt do dopiero początek - drogę trzeba jeszcze wybudować i utrzymać. Skąd więc wątpliwości radnych?

1. Plany w obecnie obowiązującej postaci uchwalone były zaledwie półtora roku wcześniej. Dlaczego więc już wtedy nie wprowadzono planowanych obecnie zmian?  Procedura planistyczna to zarówno konkretny koszt jak i czas. To kolejne konsultacje z mieszkańcami dotyczące działek i dróg na temat których wypowiadali się całkiem niedawno. Czy można czuć się stabilnie i komfortowo, kupując działkę lub budując dom, jeśli tak ważna rzecz jak plan zagospodarowania przestrzennego może się już niedługo diametralnie zmienić?

2. W niektórych miejscach gdzie były planowane drogi gminne mieszkańcy wydzielili grunt pod drogę i odsprzedali lub przekazali go gminie.  Widać to dokładnie na mapach ewidencyjnych. Jeśli taka droga zmieni teraz status na wewnętrzną, to będzie to droga w łaty publiczne-prywatne. Co prawda o gminne "kawałki" nadal będzie musiała dbać gmina, ale w praktyce trudno sobie wyobrazić, że   będzie np.zimą odśnieżać drogi w kartkę. A przecież osoby, które już dopełniły wszelkich formalności związanych z przekazaniem działki gminie miały wszelkie prawo sądzić, że będą mieszkać przy oświetlonej i odśnieżanej drodze publicznej.

3. Wątpliwości i pytania wzbudzały również kwestie odpłatności za wybudowanie wodociągu i kanalizacji na drogach wewnętrznych. Skoro są one nadal prywatną własnością, to koszt budowy na nich wodociągu czy kanalizacji będzie spoczywał na właścicielach.

4. Drogi wewnętrzne uwidocznione na nowym planie będą wąskie. W przypadku gdyby w przyszłości właściciele drogi chcieli ją przekazać gminie, nie powstanie na niej droga publiczna, bo nie będzie spełniała odpowiednich norm (nie ma gdzie pomieścić odwodnienia drogi, chodnika, oświetlenia, znaków drogowych, mediów) . Będzie mógł powstać ew. publiczny ciąg pieszo-jezdny. 

5. Cytując uzasadnienie: "Leży to  zarówno w interesie publicznym Gminy jak i w interesie inwestorów prywatnych, gdyż nierealistyczne zamierzenia o utworzeniu olbrzymiej sieci dróg gminnych zostaną zamienione na prawo szybkiego realizowania dróg wewnętrznych." Drogę wewnętrzną, na własnych gruntach mogą sobie wydzielić sami mieszkańcy. Na swój koszt oczywiście i własnym staraniem. W tym zakresie uchwała nic nie zmienia w stosunku do już istniejących przepisów. Cóż więc tak naprawdę ma znaczyć cytowane zdanie z uzasadnienia?

Nie ulega wątpliwości że nie każda droga powinna być drogą publiczną. Wynika to rownież bezpośrednio z ustawy: Art. 8. 1. Drogi niezaliczone do żadnej kategorii dróg publicznych, w szczególności drogi w osiedlach mieszkaniowych, dojazdowe do gruntów rolnych i leśnych, dojazdowe do obiektów użytkowanych przez przedsiębiorców, place przed dworcami kolejowymi, autobusowymi i portami oraz pętle autobusowe, są drogami wewnętrznymi.  

O ile jednak zgadzam się w pełni z likwidowaniem oznaczenia jako dróg gminnych dojazdów do firm, wyjazdów na pole, dróg na terenie zamkniętych osiedli czy też dróg będących "spacerową obwodnicą" części miejscowości posiadającej dojazd inną droga gminną (tak jak to było w przypadku drogi w Klaudynie), to niepokoi mnie wizja zakwalifikowania jako "drogi w osiedlach mieszkaniowych" dróg stanowiących jedyny dojazd do części wsi obejmujących kilkanaście czy kilkadziesiąt domów.  Bo przecież łatwo argumentować, że skoro na tym terenie są tylko domy (żadnych pól, firm, instytucji publicznych itp.) to jest to po prostu osiedle mieszkaniowe.   

Nie zakładam z góry niczyjej złej woli, rozumiem potrzebę chronienia budżetu w ciężkich czasach.  Idea, wielokrotnie podnoszona forum rady gminy, że w obecnych czasach przedsięwzięcia takie jak drogi powinny powstawać we współudziale mieszkańców i gminy jest mi bliska. Jeśli wkładem mieszkańców w takie przedsięwzięcie będzie przekazany  grunt, a wkładem gminy wybudowanie i utrzymywanie w należytym stanie drogi, to dróg gminnych mogłoby przybywać co roku zdecydowanie więcej niż obecnie. Nie twierdzę również, że drogi publiczne są zawsze lepiej utrzymane niż prywatne.  Tej zimy kilkakrotnie jadąc  gminną częścią ulicy Kontuszowej w Lipkowie  z lekką zazdrością patrzałam na jej prywatną część - odśnieżoną i równą, podczas kiedy ja przedzierałam się przez wyjeżdżone kolami samochodów bruzdy w  pokrywającym drogę śniegu.  Przykłady odwrotne też zdarza mi się widywać :) Reguły więc nie ma. Zachęcam jednak mieszkańców aby na etapie konsultacji nowych planów sprawdzali dokładnie jakie zmiany nastąpią w ich okolicy, wnosząc do nich uwagi i sugestie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz